Ten cykl chyba trzeba rozpocząć od klasyki polskiego kina. „Człowiek na torze” (reż. Andrzej Munk, 1956) zaczyna się sceną, którą lubią wszyscy miłośnicy kolei: w kierunku kamery pędzi nocny ekspres, prowadzony przez parowóz Pt47. Chwilę później słyszymy rozpaczliwy okrzyk: „Stasiek, hamuj!” i pod kołami pociągu ginie główny bohater. Trudno sobie wyobrazić ciekawszy początek opowieści. Jest czarny charakter, jest konflikt i prawdopodobna zemsta, chociaż bojowy ZMP-wiec Zapora prowadzący pociąg krzyczy: „Przecież specjalnie go nie przejechałem!”. Wiedząc, co się stało, możemy skupić się na obserwowaniu wspaniałych maszyn i obsługujących je ludzi. A trzeba pamiętać, że widzimy na ekranie schyłek epoki pary. Już w pierwszej scenie konduktor oznajmia pasażerom, że na szlaku trwają przygotowania do uruchomienia trakcji elektrycznej. Jednak w filmie Munka mamy przede wszystkim paradę parowozów i takie obrazy, które dzisiaj kojarzymy z romantyzmem starej kolei. Przyjrzyjmy się zapomnianym rytuałom: ustawianiu semafora z lampami naftowymi, nawadnianiu i nawęglaniu lokomotywy, pracy palacza w kabinie Pt47, smarowaniu wiązarowej, otwieraniu przepustnicy, pracy lokomotywy przetokowej i jej wyścigowi z pociągiem pospiesznym, robieniu pary, postojowi na kanale oczystkowym, wspólnym posiłkom i noclegom drużyn parowozowych, a przede wszystkim kunsztowi mechanika Władysława Orzechowskiego, który pracę zaczynał na Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, dwanaście lat czekał, by przejść na prawą stronę i „na parowozie zachowywał się jak hrabia”. Z historycznego obowiązku dodam, że na przykładzie tego filmu można tłumaczyć młodszym pokoleniom, czym był „wyścig pracy” w epoce stalinizmu. Streszcza go w kilku słowach zawiadowca Tuszka: oszczędność węgla, ograniczenie remontów, zwiększenie przebiegów lokomotyw. Takie były wówczas czasy. I różnie reagowali ludzie. A jaki ma to związek ze śmiercią głównego bohatera? Przekonajcie się sami.
Hi! Thank you for your kind words. I wish you pleasant reading. I will try to post something new on the blog soon.