Kolej na wiersz. „Na widowni albo Wyprawa”

 

Wiersz powstał na początku XXI wieku na trasie ze Smętowa do Bydgoszczy Głównej, a jego zasadnicza część w okolicach Warlubia.

 

„Na widowni albo Wyprawa”

 

O, zaiste, jest to prawdziwe Przedmurze,

tutaj rozumna Europa spotyka dziką Azję

a granica biegnie górami puszek coca-coli,

tutaj każdy odys zna koleje swego losu,

wciąż trafia na obrzydliwych lajstrygonów,

zabijających z premedytacją ludzkość – w sobie,

tutaj ster dzierży zmęczony jazon w pomiętej koszuli,

wyglądający bezpiecznych świateł i dworca marmurów,

tutaj smętnym argonautom pozostaje tylko widownia,

tania nad wyraz i podła, w objazdowym kinie pociągu,

gdy miga zawsze ten sam film panoramiczny,

w którym słowiańska jesień złota

wciąż kpi sobie z germańskiej Śniegu Królowej,

a w sinym dymie snują się cienie –

marzenia tych wszystkich biedaków,

wpatrzonych z nadzieją w butelkę piwa

jak w cudowną lampę Aladyna

z dobrym duchem. dżinnem,

aniołem stróżem kilku godzin kolejnych

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *