Kolej na literaturę. „Morderstwo w Orient Expressie” Agathy Christie

„Morderstwo w Orient Expressie”, czyli literatura, kolej i mapa. Trzy przyjemności za jednym zamachem. Na napisanie tego tekstu byłem więc niejako skazany, lubiąc czytać, jeździć pociągami i rozkładać płachty map.

            Nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy przeczytałem powieść Agathy Christie, ale książkę tę, wydaną w 1934 roku, niewątpliwie mają na liście lektur obowiązkowych wszyscy miłośnicy kryminałów w kostiumie retro. Ja co jakiś czas sięgam po nią, by dla przyjemności tropić motywy kolejowe, bo rozwiązanie zagadki (wielopiętrowej) już oczywiście znam. Tym, którzy przyjemność poznania tej powieści mają dopiero przed sobą, podpowiem tylko, że związana jest z dramatem Charlesa Lindbergha, amerykańskiego celebryty lat 30. XX wieku.

            Ten as lotnictwa był postacią nietuzinkową. Mając 11 lat zasiadł za kierownicą  i woził ojca po całych Stanach Zjednoczonych w ramach kampanii wyborczej. Jako dwudziestolatek zamienił samochód na samolot i zaczął latać. Gdy cztery lata później  zatrudnił się w poczcie lotniczej, dwukrotnie musiał ratować życie skacząc na spadochronie. I tak miał wiele szczęścia, bo na trasie z Saint Louis do Chicago odsetek pilotów ginących w pierwszych tygodniach służby wynosił prawie 80 procent. W roku 1932 spotkała go tragedia, którą żyła cała Ameryka i Europa. Lindbergh był już wtedy bożyszczem tłumów, m.in. za sprawą pionierskiego przelotu nad Atlantykiem  w 1927 roku. Po tym wyczynie stał się gwiazdą światowego formatu. Wszędzie witały go  tłumy liczące dziesiątki a nawet setki tysięcy ludzi, a w Nowym Jorku na spotkanie z Lindberghem przyszło ich ponoć cztery miliony (bagatela!). Jego popularność zaczęła spadać dopiero wtedy, gdy zaczęto go oskarżać o sympatię dla nazistowskiej III Rzeszy, od której (za zasługi dla światowego lotnictwa) otrzymał wysokie odznaczenie państwowe i gdy zaangażował się w działalność komitetu obywatelskiego, mającego uniemożliwić przystąpienie USA do II wojny światowej. Ale to już późniejsza historia. Gdy Agatha Christie pisała swoją powieść, o sprawie Lindberghów ciągle jeszcze dyskutowano w wyższych sferach.

           Była to epoka dżentelmenów i dam, którzy podróż Orient Expressem wybierali dla wygody, gdyż był najszybszym bezpośrednim połączeniem  zachodniej Europy z wrotami Azji, czyli Stambułem, między Morzem Północnym a Śródziemnym i Czarnym. Gwarantował też bardzo przyjemną podróż, bo obsługa dbała o pasażerów przez 24 godziny na dobę. Samą trasę pociągu też układano z rozmysłem. Pierwotny szlak  Orient Expressu od roku 1883 wiódł z Paryża przez Strasburg, Monachium, Wiedeń, Budapeszt, Bukareszt, (Warnę) do Stambułu. W okresie międzywojennym  wytyczono też  trasę południową, którą jeździł Simplon Orient Express. Zaczynała się również w Paryżu (skąd uruchomiono połączenie do Calais i dalej do Londynu) i kończyła nad Bosforem, ale pociąg jechał przez Lozannę, podalpejski tunel Simplon, Mediolan, Wenecję, Zagrzeb, Belgrad i Sofię. W latach 30. bogaci podróżnicy mogli z Londynu i Paryża pojechać także bezpośrednio do Aten przez Zurich, Innsbruck, Wiedeń, Budapeszt i Belgrad. W powieści wagony ze stolicy Grecji dołączane są do pociągu, którym do Londynu podróżuje słynny detektyw Herkules Poirot. Za jego sprawą czytelnicy poznają jeszcze jeden legendarny skład kolejowy Taurus Express, łączący Aleppo z Stambułem. Opis tego pociągu otwiera bowiem powieść.

            Mamy w niej oczywiście tytułowe morderstwo. Ktoś z pasażerów (?) popełnia je w okolicznościach, które pisarka poznała w 1931 roku, gdy Simplon Orient Express utknął w zaspach śnieżnych między stacjami Vinkovci a Brod w dzisiejszej Chorwacji (podaję za książką T. Faerôvika Orient Express. Świat z okien najsłynniejszego pociągu, tłum. Anna Kurek, Poznań 2018, s. 327-331).  Zagadka jest skomplikowana. Oto mamy trupa (sztuk raz) i kilkanaście osób w wagonie relacji Ateny – Paryż. Są to w ulokowani w przedziałach drugiej klasy Edward Masterman Antonio Foscarelli, Hector MacQueen i Hildegarda Schmidt, Greta Ohlsson i Mary Debenham, a w klasie pierwszej Caroline Hubbard, hrabina Andrenyi i hrabia Andrenyi, księżna Dragomiroff, pułkownik Arbuthnot i Cyrus Hardman. W gronie podejrzanych znajduje się także konduktor Michel. Belgijski detektyw ma więc trudny orzech do zgryzienia, a my razem musimy przemyśleć rozmaite kombinacje logiczne. Nie da się bowiem łatwo rzec: is fecit qui prodest.

            I jakby tego było mało pozostaje jeszcze pytanie: dlaczego Simplon Orient Express musiał utknąć w śniegu właśnie na Bałkanach, a nie na przykład w Alpach albo w tunelu? Odpowiedź jest zaskakująco prosta. Agatha Christie była bowiem  konserwatystką, a dla Brytyjczyków z ówczesnych wyższych sfer Europa kończyła się gdzieś w okolicach Mediolanu i Monachium. Na ich mapach mentalnych Bałkany były więc regionem, w którym świat cywilizowany stykał się z tajemniczą Azją, wyraźną granicą między Zachodem i Wschodem. (J. Osterhammel, Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata, red. nauk. W. Molik, tłum. I. Drozdowska-Broering i in., Poznań 2013, s. 133-134).  

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *