Kolej na film. Michael Crichton „Wielki napad na pociąg” 1979

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Brytyjski film być może nie należy do arcydzieł kina, ale w rolach głównych występują w nim Sean Connery i Donald Sutherland, co gwarantuje co najmniej przyzwoity poziom dzieła. Jednak ważniejszy jest w nim motyw napadu na pociąg, który po ukazanych na ekranie historycznych wydarzeniach bardzo szybko stał się jednym ze składników kultury masowej. Akcja filmu Crichtona, oparta na faktach,  dzieje się w roku 1855, a więc w epoce, którą można nazwać pradziejami kolei. Pociągi jednak osiągały już wówczas całkiem przyzwoite prędkości rzędu 80 kilometrów na godzinę. Jeden z nich miał przewieźć z Londynu do Turcji sztaby złota wartości dwunastu tysięcy funtów jako finansowe wsparcie ze strony Anglii i Francji dla Imperium Ottomańskiego walczącego z Rosją w czasie wojny krymskiej. O planowanej przesyłce dowiedział się niejaki Edward Pierce. Wespół z zawodowym złodziejem Robertem Agarem, pewnym bankierem i jednym z pracowników kolei przygotował spektakularny plan obrabowania jadącego pociągu. Przypadkowo jednak dowiedzieli się o tym tajni agenci policji Czy Skok Stulecia mógł zakończyć się w tych warunkach sukcesem? Proponuję obejrzeć film Crichtona albo przejrzeć źródła historyczne. W każdym razie za sprawą prasy historia zrobiła się na tyle głośna, że scena napadu na pociąg weszła do kanonu kina sensacyjnego i westernu.

            W filmach o Dzikim Zachodzie (np. w doskonałym  „Jeźdźcu znikąd”) napastnikami byli zazwyczaj zdeprawowani kowboje albo Indianie. O tych drugich powstał pod koniec XX wieku dowcip, w zabawny sposób przypominający o walce plemion indiańskich z osadnikami idącymi przez Wielkie Prerie ku Pacyfikowi. Ogromną rolę w tej migracji wewnętrznej odgrywała budowa szlaków kolejowych, dlatego Indianin z dowcipu zakradł się w pobliże namiotu, przy którym na ogniu kowboje zostawili gwiżdżący czajnik z gotującą się wodą. Czerwonoskóry wojownik rozbił naczynie kilkoma ciosami tomahawka. Tłumaczył później, że trzeba tę bestię zabić, zanim urośnie i wjedzie na tory.

            Ktoś może pomyśleć, ze jestem rasistą, szydzącym z naiwnego Indianina. Ani mi to w głowie. Wiem doskonale, że mądrzy Anglicy na widok pierwszych pociągów wpadali w panikę, wierząc na przykład, że zatruwają one ziemię, a krowom odbierają mleko niczym „chciwe oczy” pomorskich czarownic. Przypomnę też, że motyw wielokrotnych napadów na pociąg pojawił się również w polskiej historii i to za sprawą samego Józefa Piłsudskiego. Ze względu na swoją socjalistyczną przeszłość przez wielu Polaków uważany był on za rewolucjonistę, czyli nihilistę. Najsłynniejszy napad na pociąg pod Bezdanami w pobliżu Wilna  zorganizował bowiem w 1908 razem z członkami Organizacji Bojowej PPS, którzy akcję tę nazwali ekspropriacją, czyli rewolucyjnym  wywłaszczeniem. Jednak aby zatrzymać pociąg, spiskowcy musieli rzucać granaty oraz strzelać do strażników i kolejarzy, tak jak robią to pospolici bandyci albo terroryści. Ci drudzy też zainicjowali swoją działalność na kolei już w XIX wieku., gdy rosyjscy narodnicy w 1887 roku wysadzili pociąg wiozący cara Aleksandra III znad Morza Czarnego do Petersburga. Z tamtej niespokojnej epoki pochodzi rycina, będąca ilustracją niniejszego tekstu.

            Wracając zaś do punktu wyjścia, czyli filmu Crichtona, chciałbym jeszcze zauważyć, że część akcji toczy się w zabytkowej parowozowni z XIX wieku, w której możemy oglądać zachowane w doskonałym stanie wszystkie urządzenia pochodzące sprzed prawie dwustu lat! Tytułowy pociąg też jest jeżdżącym eksponatem z XIX wieku, podobnie jak zamykane od wewnątrz wagony, przypominające dyliżanse. Gdyby z taką pieczołowitością dbano o polskie zabytki kolejowe… Nie musielibyśmy się pocieszać widokiem pojedynczych parowozów-pomników, takich jak w na przykład Stargardzie Szczecińskim, Ełku, Tczewie czy Korszach. No i nie zamartwialibyśmy się, wiedząc, że nieubłaganie znikają z powierzchni ziemi perełki takie jak bydgoska parowozownia, zwana okrąglakiem, jedna z ostatnich tego typu w Polsce, a na wielu stacjach rozpadają się pod gołym niebem rdzewiejące wraki lokomotyw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *