
W 2022 roku obejrzałem serial „The Book of Boba Fett”. W drugim jego odcinku pojawił się niezwykły pociąg. W świecie Tuskenów jest on pancernym intruzem, zabójczym i śmiercionośnym. Każdy jego przejazd redukuje liczbę członków pustynnego plemienia.
Likwidacji zagrożenia podejmie się tytułowy bohater. Dlatego w odcinku ujrzymy motyw z klasycznego westernu – napad na pociąg, tylko zamiast koni napastnicy użyją śmigaczy, jak to w Gwiezdnych Wojnach. Sympatia widzów jest po stronie jeźdźców pustyni. Oni zaś po długim pościgu, kosztem wielu ofiar, wdzierają się do wnętrza stalowego potwora i obezwładniają jego załogę, złożoną z walecznych Pyke’ów. Nagrodą jest łup: nowoczesna broń i wielka cysterna z wodą – obok przyprawy najcenniejszym skarbem w tej jałowej krainie. Jakie zaś wnioski budzi ta opowieść o nieistniejących światach? Bardzo optymistyczne. Okazuje się, że pociągi, mimo archaicznego pochodzenia z XIX wieku, działać będą jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy: do końca świata i jeden dzień dłużej.