W ostatnich lata w kinematografii można zauważyć modę na pociągi. Zwłaszcza filmy akcji wykorzystują sceny kolejowe albo jako szkielet fabularny albo przynajmniej jako ważny moment w przebiegu opowieści. Ale pojawiają się one również w filmach historycznych.
Na przykład w dziele Kaouthera Ben Hani „Człowiek, który sprzedał swoją skórę” (2020) akcja na dobre zaczyna się na pokładzie syryjskiego pociągu osobowego, w którym bohater zbyt otwarcie wyznaje miłość kobiecie, która nie jest jego żoną. Obecność agenta służb specjalnych w tym samym wagonie znacząco wpłynie na losy Sama Alego, który będzie musiał odbyć długą podróż do wolności.
W „Nosorożcu” Olega Sencowa (2021) młody ukraiński gangster dopiero w pociągu z Paryża do Kijowa zrozumie, że nie będzie mógł odnaleźć siebie samego nigdzie poza swoim rodzinnym miastem, bo tylko w ojczyźnie inni zrozumieją biografię opartą na nieustannej przemocy. Tę refleksję budzą w nim widoki zwyczajnej rodziny podróżującej w tym samym przedziale oraz klasycznej, niemal sowieckiej „prowadnicy”, która niepodzielnie włada wagonem sypialnym. Ponurym cieniem na tym filmie kładzie się fakt, że w 2014 roku po rosyjskiej agresji na Krymie reżyser został aresztowany, wywieziony do Moskwy i jako „terrorysta” odbył pięcioletni wyrok uwięzienia w łagrze, a uwolniono go w ramach wymiany jeńców pomiędzy Ukrainą i Rosją.
A w kinie akcji filmów „kolejowych” w ostanich lata jest sporo. Daniel Craig jako James Bond w filmie Sama Mendesa „Skyfall” (2012) nie tylko próbuje zniszczyć swego przeciwnika masywną koparką stojącą na kolejowej platformie, ale walczy na dachu pędzącego wagonu niczym bohater klasycznych westernów i spada do rzeki w pobliżu tureckiego wiaduktu Varda Viyadüğü na słynnej linii Berlin – Bagdad, budowanej jeszcze w czasach kajzera Wilhelma II.
W roku 2022 mogliśmy obejrzeć film „Kingsman – pierwsza misja” (reż. Matthew Vaughn, 2021). Rzecz dzieje się przed I wojną światową, przedstawioną jako spisek potężnych tyranów. O rzeczonej tajemnicy kandydat do organizacji „Kingsman” dowiaduje się na pokładzie pociągu jadącego przez strome góry. Luksusowy składa jest – w domyśle – legendarnym „Orient Expressem”, znanym także jako pociąg szpiegów.
Pociąg retro, i to w postaci wagonu pasażersko-towarowego czwartej klasy, pojawi się także w filmie „Szalony świat Louisa Waina” (2021). Akcja toczy się wtedy w roku 1881, kiedy to tytułowy bohater daleki jest od sławy. W ciamajdowatym mężczyźnie, świetnie granym przez Benedicta Cumberbatcha, ludzie widzą raczej dziwaka niż artystę, współcześnie podziwianego przez cały świat. Ten ekscentryczny malarz dostrzegł bowiem moc („elektryczną energię”) zwykłych kotów. Wypełniły one jego twórczość, a naszych czasach zawładnęły Internetem. Nasza memosfera bez nich byłaby o wiele smutniejsza.
W „Bullet Train” (2022) Brad Pitt jako zblazowany gangster wsiada do pędzącego z Tokio do Kioto pociągu Shinkansen, by w jego ośmiu wagonach spędzić całą noc i poszukiwać pewnej walizki. Aby ją znaleźć, będzie musiał nie tylko przetrwać, ale też pokonać wielu przeciwników. Ta szalona i nieco absurdalna komedia (na przykład – nikt nie reaguje na wybicie okna czy wysadzenie drzwi w powietrze), inspirowana powieścią Kōtarō Isaki „Maria Biitoru” prezentuje przede wszystkim pędzący jak prawdziwy pocisk japoński ekspres, przy okazji pełnymi garściami czerpiąc z filmów Guya Ritchiego i odwołując się do… popularnej bajki dla dzieci „Tomek i przyjaciele”.
Ostatni występ Harrisona Forda w roli Indiany Jonesa („Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”, 2023) spektakularnie otwiera między innymi scena ucieczki, pościgu i walki na dachu pociągu, jadącego nocą przez Niemcy w roku 1945. Trzecia Rzesza dogorywa, ale jeden z naukowców wydaje się mieć w rękawie asa, zdolnego odmienić losy wojny i całej historii. Dzięki Indianie pociąg nie zdoła dojechać do celu, a akcja potoczy się dalej w zupełnie innym krajobrazie i czasie.
Inny kultowy bohater – Ethan Hunt także będzie poszukiwał tajemniczej broni, zagrażającej światu. Ostatnie sekwencje filmu „Mission: Impossible – Dead Reckoning – Part One” (2023) dzieją się w pociągu mknącym przez góry. Mamy tu i spisek, i kamuflaż, jakże charakterystyczny dla tej serii filmów, i pojedynek na dachu, i pociąg, który idzie na dno, i to dosłownie.
Ale nie tylko filmowcy lubią pociągi, nawet zwierzęta je kochają, czego najlepszym przykładem jest pies, który jeździł koleją. Jego przygody mają się pokazać na dużym ekranie jesienią tego roku. Zdjęcia z Nowego Sącza i okolic podobno już są zmontowane. A bliskim mojemu sercu są także japońskie koty kolejowe, ze słynną Tamą na czele, czczoną na stacji w Kishi jako bogini i Wieczny Honorowy Zawiadowca. Niech więc pies lub kot będzie z Wami, jako bywa z kolejami!